Biorąc pod uwagę moją długą nieobecność w tym miejscu, można było się spodziewać wielu rzeczy: tego, że ktoś mnie porwał, zgwałcił i zakopał, tego, że zapomniałam hasła do konta Google (tym razem o dziwo nie!) albo fakt, że jestem zbyt leniwa, żeby pisać tu o czymkolwiek.
Wiem, że tekstem o gwałcie zwróciłam waszą uwag.e, ale muszę Was zmartwić, że jedynym powodem mojego braku aktywności były właśnie skutki zakończenia terapii.
Po pierwsze- czy skończyłam i po jakim czasie?
Tak, chwała bogom za to. Kuracje, jak już zapowiadałam pociągnęłam do końca- jedyna z 20 dziewczyn, z którymi udało mi się nawiązać kontakt, właśnie przez ich równie skrupulatnie udostępniane posty o izoteku. Przetrwałam 10 miesięcy- najgorszych chyba w moim życiu- ale o tym zaraz. Pomijając fakt zmarnowania dziesięcu miesięcy życia, należy dodać do tego jeszcze jakies plus/minus dwa miesiące odejścia od leku, które okazały się nie zgoła lepsze.
Po drugie- co się działo na tak zwanym 'odwyku'?
Nie wiem od czego zacząć, ale gdybym miała wymienić kilka rzeczy które najbardziej wdały mi się we znaki to: codzienne wymiotowanie krwią, osłabienie organizmu na takim poziomie, że wyjście rano z łóżka mozesz porównać do maratonu 42 kilometrów... biegnąc tyłem... w płetwach.
Brak okresu, który towarzyszył mi w czasie kuracji zamienił się w dwa miesiące bycia czołowym krwiodawcą w całej Warszawie. Pominę już dalsze wypadanie włosów, odpadanie skóry, całych paznokci i cofanie się dziąseł, bo to się nie zmieniło. Do tego: bóle głowy, stawów, mięśni noo wszystkiego w sumie.
Kończąc o problemach zdrowotnych, warto napomnieć o działaniu środków psychoaktywnych w tym cudownym leku. Uczucie rozdwojenia jaźni, problemy z koncentracją, wysławianiem się, zaburzenia widzenia, efekty spływania (takie znane wielu osobom cev-y) <- dla niećpających wyjaśnię, że chodzi o różnego rodzaju wizualizacje po zamknięciu oczu (CEV - ang. Closed-Eye Visualizations).
To wszystko towarzyszyło mi cały rok, a po odstawieniu nasiliło się dwukrotnie.
Żeby było zabawniej, bo ja to się jeszcze nie uśmiałam, w ciągu ostatniego miesiąca kuracji doszły do tego moje problemy (z chłopakiem, rodzicami i inne dość poważne) przez co moja ukochana ściana w pokoju wymagała dość poważnego odrestaurowania (dobrałam się zębami do cegły, w przypływie agresji jednej nocy). W trakcie całej kuracji i odejścia byłam osobą niepoczytalną i odosobnioną. Przyjęłam do siebie tylko jedna osobę- mojego przyjaciela Filipa, którego mieliście przyjemność poznać na moim snapie. I tu właśnie chce mu podziękować za to, że był przy mnie zawsze, nawet jak mu groziłam, biłam, płakałam czy robiłam takie awantury, ze nie jedna osoba uderzyła by mnie i wyszła. To głownie dzięki niemu nie zamknęli mnie w jakimkolwiek zakładzie zamkniętym. Resztę osób, w tym rodzinę, odtrąciłam od siebie i wiodłam dość samotne życie.
Moja możliwie najpozytywniejsza opinia
Lek pomógł mi wygrać z trądzikiem i pomógł z przypadłością gnicia skóry.
Gdybym jednak wiedziała, że skutki uboczne mogą być tak poważne i tak druzgocące psychikę i ciało nigdy bym się nie podjęła. Korzystanie z tego leku było jedną z najgorszych decyzji mojego życia i nie polecam go nikomu.
Wskazówki, rady
Jeżeli jednak twoja cera jest dla Ciebie aż tak ważna i chcesz przejść kurację, polecam dużo pizgać!
pomaga
pis joł
mówiła Emcia c:
Polecam pizgać mnie rozczuliło 💕 ogólnie Em bardzo pomocna notka serio 🙏🏼
OdpowiedzUsuń10 miesięcy izoteku. Skutki uboczne? Sucha skóra (do przeżycia), suche oczy (do przeżycia), trochę bólu stawów (pod sam koniec)... Koniec. 10 miesięcy, skóra jak nowa.(mija 5 lat, nie jest już na 100% ekstra ale jest ok). Gdybym przeczytala twoja notkę w życiu bym się nie zdecydowała na kurację, dziwię się, że lekarz pozwolił ci przy tak silnych skutkach ubocznych brać dalej lek - może miałaś złą dawkę? Może zły lek? (jest cała gama z podobnym działaniem). Mocno nieodpowiedzialne.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! Podziwiam Cię za wytrwałość i silną wole, idealny wzór do naśladowania ;) Trzymam kciuki za dalsze sukcesy <3 Pozdrawiam wielka fanka (xD) , Julia ;*
OdpowiedzUsuńJa juz ze 3 lata po do tej pory super, pryszcze okazjonalnie raz w miesiacu. Ostatnio jednak stan cery pogorszyl sie troche zaskorniki I coraz czestsze niespodzianki 😢
OdpowiedzUsuńJa juz ze 3 lata po do tej pory super, pryszcze okazjonalnie raz w miesiacu. Ostatnio jednak stan cery pogorszyl sie troche zaskorniki I coraz czestsze niespodzianki 😢
OdpowiedzUsuńWspółczuję ci z całego serca! 😢 Ja skończyłam izotek we wrześniu po 10 miesiącach kuracji i w moim przypadku jedynymi objawami była dość mocno przesuszona skóra(szczególnie usta, nos, powieki. Naprawdę dziwne jest to jak każdy inaczej przeżywać kurację 😞 Ale najważniejsze, że jest już lepiej, a bedzie jeszcze piękniej 😘
OdpowiedzUsuńJa jestem w trakcie ostatniego z 9 miesięcy kuracji i gdybym mogła cofnąć czas nie jestem pewna czy zdecydowalabym sie na ten lek. NIE KAŻDY MOŻE GO BRAĆ. Od zawsze miałam ogromne kompleksy z powodu syfów na twarzy, dekolcie, plecach, ramionach. Krosty zniknęły to prawda, ale skutki uboczne są nie do zniesienia. Oprócz schodzących płatów skory, suchych ust, codziennego krwawienia z nosa i bólu stawów mam problemy z koncentracją, zapamiętywaniem, obniżony nastrój, myśli depresyjne, ataki agresji, codziennie płaczę i nie mogę poradzić sobie ze sobą. Naprawdę uważajcie na ten lek
OdpowiedzUsuńJeszcze dodam ze moj chłopak kiedy brał izotec chciał popełnić samobójstwo. Tego typu myśli po zakończeniu kuracji minęły tylko cześciowo.
Hej Emma,
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro, że spotkały Cię takie efekty uboczne. Trudno sobie wyobrazić przez co musiałaś przechodzić. Ja brałam Izotek przez 4 miesiące. Oprócz suchych ust...Nic złego w tym czasie mi się nie działo - normalnie miesiączkowałam, uprawiałam sport, spędzałam czas ze znajomymi. Trudno mi powiedzieć, czy miałam gorsze samopoczucie, bo brałam Izotek zimą - wtedy zawsze świat jest gorszy (przynajmniej dla mnie) i doły łapią częściej. Kurację odbyłam w 2013 roku. Od tamtej pory mam cerę idealną i mam nadzieję, że tak pozostanie. Zawsze powtarzałam, że to była jedna z moich najlepszych decyzji (wcześniej decydowałam się na inne kuracje, kosmetyki lub zabiegi kosmetyczne, nic nie działało lub wręcz pogarszało sprawę). Tym bardziej szokujące i nieprzyjemne czytać jest to, że Ty miałaś mniej szczęścia i musiałaś przeżyć takie piekło. Wracaj do zdrowia i bądź dzielna. Życzę Ci (tak jak sobie) by już nigdy ten problem trądziku do Ciebie nie wrócił. Trzymaj się!